|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
10-06-2010, 23:55 | #1 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
CzW a przeprowadzki, hotele i współlokatorzy
Od paru lat rozważam kupno wilczaka i wydaje mi się, że teraz byłby najlepszy moment. Mam sporo czasu dla szczeniaka - i właściwie nie wiem jak go nauczyć zostawać samego skoro ciągle ktoś jest w domu, no ale nie w tym rzecz bo to jest problem rozwiązywalny.
Zastanawiam się nad przyszłością bo możliwe, że za dwa lata będę się przeprowadzać, sporo jeździć, wynajmować pokoje na dłuższy czas (tygodnie, miesiące) z zupełnie obcymi ludźmi, lub pokoje w hotelach gdzie te kilka godzin pies musiałby spędzić sam i zastanawia mnie jakby na to zareagował. Że znajdą się chętni do mieszkania z osobą z psem w to nie wątpię, to samo dotyczy hoteli. Wątpię tylko czy oni to przeżyją albo czy ja nie zostanę pozwana za zdemolowanie mieszkania lub - o zgrozo, pokoju w hotelu. Zdaję sobie sprawę, że nie da się na 100% przewidzieć reakcji psa na zmianę otoczenia, ale zastanawiam się jaka by ona była w przypadku większości psów tej rasy. |
11-06-2010, 08:11 | #2 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
No niestety może być różnie, ale raczej należy się spodziewać, że ciekawie nie będzie.
Może (ale podkreślam - może) gdyby szczeniaka od początku przyzwyczajać do życia na walizkach, ciągłych zmian i przeprawadzek, zaakceptowałby to jako normalne, ale w sytuacji gdy najpierw przyzwyczai się do stałego miejsca, stałego rozkładu dnia, a potem mu się to nagle zmieni, można oczekiwać niezłych "jazd". I fakt niestety; w czym jak w czym, ale umiejętności i pomysłowości w demolowaniu, gdy wilczak czuje się niepewnie, jest w stresie, albo po prostu się nudzi, nie można mu odmówić. |
11-06-2010, 08:36 | #3 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
Wilczaki wolą żyć w usystematyzowanym świecie i wtedy czuja sie dobrze.
Mają taki swój " rozkład jazdy". Np Imbus wie że przez kilka dni chodzimy do pracy i nas w domu nie ma ( zna nasze poranne " rytuały") - ale tez wie że w weekendy czas poswięcamy jemu i wszedzie go zabieramy. Akceptuje zostawanie pod opieka np mojej mamy - ale tylko w naszym domu. U innych robi jazdy. No i demolowanie Wilczaki jak sie nudza to niszczą, jak nie poswięcisz im wystarczajaco czasu - same znajduja dla siebie zabawę. A po powrocie do domu czeka nas wielki bałagan i zniszczenia. Myślę ze w Twoim przypadku byłoby lepiej zebys poczekał z wzięciem wilczaka. Ciagłe przeprowadzki, hotele, zmiana otoczenia - tego psy nie lubią. Z perspektywy zycia pod jednym dachem z Imbusem - od 3,5 roku - odradzam Ci wzięcie wilczaka. Jest to zbyt ryzykowny eksperyment.
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
11-06-2010, 08:43 | #4 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Z 3 lat z Ciri - bardzo lubi systematycznosc i staly plan dnia.
Teraz zostal zachwiany i na jakis czas bedzie inny - Basia zostaje w domu, w mieszkaniu przybywa nowych sprzetow. I na poczatku strasznie jej to nie pasowalo, rano miala mine - pan wychodzi a ty pani co sie nie stracisz? ale juz sie przyzwyczaila. Z tym ze to jest jednak jedna zmiana a nie co chwile cos innego.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
11-06-2010, 09:13 | #5 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Będzie dobrze; na jakiś czas świat dla niej (a dla Was przede wszystkim ) zostanie przewrócony do góry nogami, ale później za małym (małą?) pójdzie choćby w ogień.
|
11-06-2010, 10:46 | #6 |
Moderator
|
dla moich psow, a jezdze duzo klatka to ich dom, i nie ma znaczenia gdzie jest postawiona- gdzie ona jest tam znaczy ze jest dom na jakisz czas. oraz od malego zaczynac zyc na "nogach" i przywyknie ze wszedzie gdzie jest rodzina jej rzeczy i klatka- domek- tam jest dobrze i tam jest dom
bedzie dobrze, wszystko zalezy od checi i ... nerwow p.s. zycie z psami 8, 4 i 2 lata |
11-06-2010, 11:46 | #7 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Wolfin a jakich rozmiarów powinna być klatka dla dorosłego psa? Bo też o tym myślałam ale doczytałam, że Dog V będzie za mała, a Dog VI jest wielkości 116x76x86 czyli niewiele większa.
Te wyjazdy nie są na 100% pewne, może być też tak że wcale nie będę wyjeżdżać albo będzie to ze dwa razy na kilka tygodni w ciągu roku. Wolę jednak rozważyć różne opcje. Żeby przyzwyczaić psa do zostawania samemu zamierzam użyć drugiego mieszkania, w którym prawie cały dzień nikogo nie ma. Może jeśli pies będzie od szczeniaka przyzwyczajony do zmian mieszkań (3tyg w jednym, 2 tyg w drugim) to łatwiej mu przyjdzie później ewentualne przestawienie się na zupełnie nowe mieszkanie, czy hotelowy pokój. Jest też opcja, że rodzina się w nim zakocha i zechcą się nim zajmować. W ekstremalnym przypadku jest też hotel dla psa. Co do najwłaściwszego czasu to tak naprawdę żaden nie jest właściwy bo albo są studia, albo praca, albo rodzina albo emerytura. Zawsze coś się robi. Pod względem czasu i stabilizacji najwłaściwsza jest emerytura ale mogę jej nie dożyć, albo nie mieć siły na zajmowanie się takim psem Poza tym do tego jeszcze ze 40lat i chyba aż takiej cierpliwości nie mam (obecnie czekam na ten właściwy moment już 6 rok). Teraz mam naprawdę dużo czasu na zajęcie się socjalizacją psa, najbliższy rok mogę poświęcić głównie szczeniakowi i zapoznawaniu go z różnymi miejscami, środkami transportu, ludźmi itp. Czy dobra socjalizacja nie pomogłaby psu w przyszłości lepiej czuć się w nowych miejscach? Last edited by maillevin; 11-06-2010 at 12:03. |
11-06-2010, 12:47 | #8 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Klatka jest na pewno dobrym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zapobieganie zniszczeniom, ale... niestety nie rozwiązuje wszystkiego. Nie zapobiegnie np. wyciu psa, które w hotelu może być nie do zaakceptowania dla innych gości i personelu (nie zapominajmy też o tym, że jeżeli będzie chciał z tej klatki wyjść, to... wyjdzie ). Prawda jest taka, że wilczak praktycznie wszędzie będzie się czuł dobrze, ale... ze swoim stadem (stado to również człowiek - pies, o czym na pewno wiesz). Odseparowanie od stada na pewno znosi gorzej na nowym terenie, niż na znanym (zakładam, że nie będziesz od razu kupować kilku wilczaków, po to żeby im było razem raźniej. ). Cóż, koniec końców wszystko będzie zależało od Twojej "desperacji" w chęci posiadania psa. Jeżeli jesteś gotowa na... wszystko ( ) i jesteś odporna psychicznie, jest duża szansa, że pokonacie wszelkie trudności. Druga strona medalu jest taka, że lista dorosłych psów szukających domów wskazuje na to, że jednak nie wszyscy wytrzymują... Dobrze, że rozważasz wszystkie za i przeciw. |
|
11-06-2010, 13:27 | #9 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
Podpisuje sie pod tym co napisala Grin.
100% prawdy. Imbus otwiera klatke , W klatce wyje, I szarpie nią tak że pręty są powyginane a zęby Imbusa były juz u dentysty . ale dajemy radę.
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
11-06-2010, 13:32 | #10 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
A tutaj dla wszystkich zaintersowanych cos o naszych pupilach ( miedzy innymi) ;
http://kopalniawiedzy.pl/psy-udomowi...eld-10585.html Sama prawda i tylko prawda
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
11-06-2010, 13:53 | #11 | |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Quote:
O wyciu myślałam też, może te psie feromony by na to coś pomogły i poranne wymęczenie psa na spacerze. "Zdesperowana" jestem do granic możliwości bo nikt mi nie chce dotrzymywać towarzystwa na spacerach bo albo im za daleko, albo za zimno, albo za długo a ja mogę chodzić godzinami W kwestii oddawania zwierząt to ja tego sobie nie wyobrażam. Nie wiem co musiałoby się stać żebym oddała psa, chyba naprawdę jakaś okoliczność całkowicie uniemożliwiająca mnie lub komuś z rodziny zajmowanie się psem typu choroba czy inny kataklizm. Myślę, że w przypadku problemów z zachowaniem psa , które w większości są winą właściciela, to wszystko jest do rozwiązania lub zminimalizowania, bądź co bądź to pies a nie diabeł wcielony edit: Dziękuję, ubiegłaś mnie w szybkości odpowiadania I już wiadomo kto złamał ząb. Last edited by maillevin; 11-06-2010 at 13:57. |
|
11-06-2010, 14:04 | #12 | |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
Quote:
On ma tylko zjechane wszystkie kły po wewnetrznej stronie i jak nie zadbamy o nie to na starośc może byc problem. Ale widze w Tobie desperację - więc moze cos z tego bedzie Spotkaj sie z kims kto ma wilczaka - to wiele pomaga w podejmowaniu decyzji. Np przyjedź w tym roku do Późnej do Margo na Spotkanie Właścicieli Wilczaków. Tam sie dopiero dowiesz ciekawych rzeczy A około 80 wilczaków tez robi wrażenie
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
|
11-06-2010, 14:06 | #13 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Albo innymi słowy, że rzeczona umiejętność radzenia sobie z problemami to prawdziwe... problemy dla właścicieli. Last edited by Grin; 11-06-2010 at 14:27. |
|
11-06-2010, 19:54 | #14 |
VIP Member
|
maillevin- póki jeszcze się zastanawiasz, to pozwól że i ja coś dorzucę.
Spójrz na ten cały cyrk z klatką, hotelami itp od psiej strony. To nie jest tak, że zostawiony wilczak ma głupie pomysły, zostawiony wilczak przeżywa stres. ma to nawet swoją nazwę: lęk separacyjny. Tak-przyzwyczajenie do klatki jest naprawdę użyteczne (ale od początku) i ma szanse powodzenia i może się udać, tak-udaje się zostawiać wilczaka luzem w domu bez specjalnych zniszczeń. Było już wspominane, że psy funkcjonują w ramach pewnych rytuałów, a przyzwyczajenie się do nich trwa. Natomiast planowanie zostawiania go co chwila w obcym miejscu jest po prostu narażaniem tego psa na potworny stres, z pełnym wyrachowaniem. Jest cała masa ras, które takie warunki zniosą z absolutnym spokojem, wilczak raczej nie. Nie da rady "wynagrodzić" mu tych godzin mega-stresu, kilkoma godzinami spaceru, bo to się nie zeruje. Niedawno miałam nieprzyjemną okazję zobaczyć jak potworny jest to poziom stresu- po przeprowadzce mój pies szalał. Nie demolował domu z procesie dewastacji, nie-on desperacko chciał się z niego wydostać. Wyszliśmy już na prostą i zapomnieliśmy o sprawie, ale uwierz, że my byliśmy na skraju wyczerpania psychicznego widząc co dzieje się z psem. Każdego dnia serce kroiło mi się w talarki, nie wiedziałam już jak psu pomóc. Tyle, że my wiedzieliśmy jedno: skoro ostatnie 5 lat było Ok, to tu tez będzie, kwestia czasu. Na szczęście dość krótkiego. Przy okazji w wióry poszła klasyczna klatka dla psów oraz specjalna, spawana, na kątownikach. Zadaj sobie pytanie, czy w wersji pesymistycznej (bo przecież nie masz pewności, na co trafisz) chcesz widzieć jak Twój ukochany pies się okalecza, próbując pokonać zabezpieczenia i podążyć za Tobą (pewnie już czytałaś, że otwieranie okien dla wilczaków nie stanowi żadnego problemu). Szczerze Ci radzę-pomyśl czy chcesz mieć nieszczęśliwego psa, czy może jednak ...inna rasa? |
11-06-2010, 21:16 | #15 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Albo mozna zmienic plany na zycie. Jesli wilczak zawsze oddaje ci cale swoje serce, to czemu nie oddac tez jemu i przy ustalaniu przyszlosci nie wziac pod uwage tego co on potrzebuje. Dla mnie to czlonek rodziny i nie przyszloby mi do glowy nie liczyc sie z potrzebami Ciri.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
11-06-2010, 22:14 | #16 |
K-Lee Family
|
Kalinka jest jednym z niewielu przypadków wilczaka, który lubi życie na walizkach. Nie aż w takim stopniu jak w Twoim przypadku, ale jednak. Ale właśnie pierwsze 1,5 roku jej życia siedziałam z nią w domu i "wychowywałam". Nigdy nie wyszła z klatki, nie otwiera sobie drzwi, nic nigdy nie zniszczyła, nie wyje zostawając sama. Teraz już nie ma klatki w domu - bywa tylko na wyjazdach i też tylko czasami. Zostawała już sama w hotelach bez klatki i nie było problemu. Ale to jest wyjątek potwierdzający regułę Nigdy nie wiadomo jaki egzemplarz trafiłby się Tobie. Ja czytałam, co pisali ludzie o demolkach, zniszczeniach i byłam przerażona, ale jednocześnie tak zdesperowana, że chcę i przestawię cały swój swiat do góry nogami, że sprawiłam sobie wilczaka i nie żałuję.
Kalinka kocha wyjazdy, kiedy widzi, że pakujemy manatki, to stoi pod drzwiami i popłakuje, a do samochodu wskakuje zapominając nawet o wysikaniu się Życzę udanej decyzji |
12-06-2010, 09:19 | #17 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
(A po jakimś czasie człowiek się orientuje, że praktycznie całe jego życie zostało ułożone pod... psa. ) |
|
14-06-2010, 00:47 | #18 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Gaga wiem co to lęk separacyjny, zoopsychologia ze szczególnym naciskiem na psy to jest moje hobby od... zawsze. Znawcą nie jestem ale dostrzegam błędy popełnianie przez ludzi i nigdy nie antropomorfizuję zwierząt.
Jeśli dobrze zrozumiałam pies 5lat mieszkał w jednym miejscu, miał w miarę ustalony porządek dnia i nagle mu się to przewróciło? W takim przypadku każdy pies przeżyłby stres. Pytam Was bo nie mam do czynienia z tą rasą i nie wiem jak bardzo w życiu codziennym przeważa w nich ta wilczość w kwestii więzi społecznych, a przecież nikt nie będzie tego wiedział lepiej od Was Gdyby chodziło o inne psy nie czułabym potrzeby zadawania takich pytań. Inna rasa nie wchodzi w grę, nie chcę jakiegokolwiek psa. Zawsze uwielbiałam wilki - od dziecka, ale nigdy nie kupiłabym wilka wiedząc jaka to dla niego krzywda żyć w niewoli. Ta rasa była objawieniem, pies spełniający wszystko czego od psa bym oczekiwała, więc nie - żadna inna rasa. Gdyby ich nie było to po prostu wzięłabym psa ze schroniska, co i tak jest w dalszych planach. Btd gdybym nie liczyła się z psem to bym nie rozważała wszystkich możliwych opcji i nie rozkładała życia na czynniki pierwsze w poszukiwaniu ewentualnych problemów Co do zmiany planów na życie, to przekwalifikowanie się nie wchodzi w grę. Gia zazdroszczę, w razie czego będę się konsultować Na razie ciągle rozważam co będzie najlepsze. Jeśli moi rodzice zdeklarowaliby, że czasem się psem zajmą to by problem był całkiem z głowy, ale na razie nie biorę tego pod uwagę. Grin psa się nie traktuje jak członka rodziny, pies nim po prostu jest Ja nie mam nic przeciwko ustawieniu większości życia pod psa, ale zmiana zawodu unieszczęśliwiłaby mnie równie mocno jak wilczaka strata właściciela. Dodam tylko, że ja nie jestem osobą w gorącej wodzie kąpaną, fakt że wstrzymuje się od 6lat chyba o tym świadczy Last edited by maillevin; 14-06-2010 at 00:56. |
14-06-2010, 09:59 | #19 | |
VIP Member
|
Quote:
Wilczaki, w porównaniu z pozostałymi rasami, mają mega problem z zostawaniem samemu, co kilka osób starło Ci się przekazać. Dołożenie wilczakowi braku jego królestwa (a są to zwierzęta terytorialne) i zabranie tych kilku "stałych", które zwykle pomagają oswoić stres samotności, jest próba zawracania kijem Wisły. Ale zdaje się, decyzję podjęłaś, bez względu na odpowiedzi na Twoje pytania. Ja Cie nie atakuję-zrobisz co zechcesz i jak zechcesz... w końcu to wolny kraj. Ale nie oczekuj, że napiszę Ci (lub ktokolwiek inny), że TAK ! KONIECZNIE KUP wilczaka jako uzupełnienie Twojego wyjazdowego trybu życia. Właśnie dlatego, że żyjemy z tymi psami i kochamy je-odpowiadamy, że Twoja propozycja życiowa dla takiego psa nie jest chyba najszczęśliwsza.... najbardziej zastanawiające jest dla mnie to, że opowiedziałaś mi o błędach ludzi i Twojej znajomości zoopsychologii a słowem nie wspomniałaś o tym, co pies przezywa... a poruszyłam ten temat wyraźnie. Cóż....powodzenia w realizacji własnych planów. |
|
14-06-2010, 10:27 | #20 | ||||
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
|
||||
|
|